Samochodem, samolotem, koleją, autobusem? Czym podróżować podczas pandemii?

Czym jechać w delegację lub na wakacje? Jaki środek transportu wybrać w obliczu koronawirusa i związanego z nim ryzyka oraz zmian, jakie w efekcie nastąpiły w środkach transportu? Co jest lepszym i bardziej bezpiecznym wyborem: samolot, samochód, autobus czy pociąg? Na te pytania znajdziesz odpowiedź w naszym tekście.

Jaki transport jest najbardziej bezpieczny w czasie pandemii? Dwie opcje – samochód i samolot

Dla wielu osób podróżujących w czasie pandemii zachowanie bezpieczeństwa w podróży jest priorytetowe. Jakim środkiem transportu podróżuje się najbezpieczniej w kontekście możliwości transmisji wirusa? Zdecydowanie bezkonkurencyjny jest samochód – zwłaszcza, jeśli jedziemy własnym pojazdem i nie zabieramy żadnych obcych pasażerów.

Niestety samochód nie sprawdzi się w każdej sytuacji. Chcąc jechać z Krakowa do Gdańska czy Szczecina trzeba przygotować się na konieczność spędzenia za kółkiem minimum 7-9 godzin. Weekendowy wypad w takich warunkach przestaje mieć sens. Koszt tak odległej wycieczki samochodem też jest wysoki (przy założeniu spalania 6 litrów na 100 km, wycieczka do Gdańska kosztuje nas 330 zł – to praktycznie tyle samo, ile dwa bilety lotnicze w obie strony).

Do tego dochodzą korki. Tym większe, im więcej zakażeń i im bardziej boimy się podróżować. Przez to, że wiele osób przedkłada teraz samochód nad autobus czy bus, na drogach mamy znacznie więcej pojazdów, a co za tym idzie również korków i wypadków, przez które dwugodzinna podróż może zamienić się w sześciogodzinny koszmar.

Czy samolot to bezpieczny środek podróży w czasie pandemii?

Wbrew temu, do czego chcą nas przekonać rządzący co chwilę odwołujący kolejne loty, samolot jest jednym z najbardziej bezpiecznych obecnie środków transportu. Po pierwsze – na terenie każdego lotniska oraz na pokładzie samolotu obowiązuje bezwzględny nakaz noszenia maseczki. Co ważne, musi to być maseczka chirurgiczna jednorazowa. Większość linii lotniczych nie wpuści na pokład pasażera w masce tekstylnej, która może nie spełniać norm bezpieczeństwa.

Po drugie – to, czy pasażer nosi maseczkę, jest monitorowane przez całą podróż. Nie ma fizycznie możliwości (tak jak zdarza się to w pociągach czy autobusach), by pasażer maseczkę ściągnął i siedział bez niej.

Po trzecie – samolot to unikalny system wentylacji i filtrowania. Nie jest to zwykła klimatyzacja, która zasysa powietrze zza okna. Poza kabiną jest przecież -50 stopni! W kabinie pasażerskiej prawie cały czas stale oddychamy tym samym powietrzem (część powietrza jest zasysana z zewnątrz przez silniki). Byłoby to idealne warunki dla koronawirusa, gdyby nie to, że powietrze jest filtrowane filtrami HEPA i w całości wymieniane nawet do 25 razy na godzinę. Filtry HEPA przechwytują 99% wirusów i bakterii. Żaden inny środek transportu nie ma takich zabezpieczeń.

Do tego dochodzą inne plusy samolotu – szybki transport a teraz również, dzięki licznym promocjom i obniżkom, niskie ceny (podróż z Krakowa do Warszawy samolotem LOT bywa tańsza niż podróż pociągiem Pendolino). Jedyny minus jest taki, że samolotem dolecimy jedynie do części miast w Polsce, a zakazy lotów wprowadzane przez rząd sprawiają, że niektóre kierunki bywają ryzykowne.

Bezpieczna podróż autobusem a koronawirus – czy to możliwe?

Spośród wszystkich dostępnych środków transportu podróż autobusem jest najbardziej ryzykowna. Wprawdzie na pokładzie autobusu obowiązują maseczki, ale w praktyce mało kto je nosi. Sprawdzane są jedynie przy wsiadaniu, a w trakcie podróży, kiedy kierowca zajęty jest prowadzeniem, a na pokładzie nie ma żadnej innej osoby z obsługi, która mogłaby kontrolować ich noszenie, większość pasażerów ignoruje nakaz i maseczkę ściąga.

Warto też podkreślić, że autobus nie jest dezynfekowany pomiędzy stacjami. Można zatem nieświadomie usiąść na miejscu, na którym przez ostatnie 3 godziny siedział zakażony pasażer.

A co z pociągami? Czy kolej to bezpieczna opcja?

W teorii bardziej niż autobus. Czy jednak na pewno aż tak bezpieczna jak samolot? Kilkakrotnie słyszeliśmy już o tym, że przy zakupie biletów PKP brak dopasowania systemu IT do nowych warunków sprawia, że w jednym wagonie jadą stłoczeni pasażerowie, podczas gdy drugi jest praktycznie pusty.

Zmiana planów podróży?

I tu znów wygrywa samolot (poza samochodem wybieranym na krótkie trasy). Większość linii lotniczych wprowadziła teraz elastyczne taryfy, które pozwalają bezpłatnie przebukować bilet w razie zmiany planów. Przy odwołaniu lotu przysługuje nam voucher lub zwrot gotówki (na którą niestety w niektórych liniach trzeba nieco poczekać). W autobusach bywa różnie. Niektóre linie wprowadzają opłaty za anulację na wybranych trasach, inne nie wdrożyły żadnych procedur. Bilet kolejowy można oddać, ale PKP potrąca 15% „odstępnego”. Podsumowując, jeśli w czasie pandemii chcesz podróżować bezpiecznie i szybko a trasa, którą chcesz pokonać ma mniej niż 250 km – wybierz własny samochód. Jeśli trasa jest dłuższa – wybierz samolot.

Źródło tekstu: https://pandaparking.pl/blog/samochodem-samolotem-koleja-autobusem-czym-podrozowac-podczas-pandemii/